Dzisiaj jadąc autobusem w Warszawie byłam świadkiem dość niesympatycznego zdarzenia. Jedną z pasażerów była mulatka trochę wyglądająca jak facet z reklamy Skittles.
Babka była dobrze ubrana, włosy miała zaplecione w warkoczyki zwinięte w kok, ładnie pomalowana. Siedziała przy oknie na jednym z przednich miejsc, tyłem do kierunku jazdy.
Za każdym razem gdy jestem w Niemczech i rozglądam się w tramwaju czy autobusie zastanawiam się, ile narodowości naraz może w danej chwili jechać tym pojazdem. Nie jest to dla nikogo zaskoczeniem, że w jednym przedziale jadą trzej Chińczycy, dwóch Arabów, Turek, dwie studentki z Ukrainy i tylko jeden "rodowity" Niemiec - niebieskooki blondyn.
A u nas w Polsce nadal to szokuje. Tak jak z tą panią z autobusu.
Zatrzymaliśmy się na jednym z przystanków, na którym była między innymi grupka młodych chłopców. Mieli tak na oko 12 lat. Nie wsiedli do naszego autobusu, ale widać było, że się dobrze bawią, robią sobie nawzajem żarty. Drzwi się zamknęły i autobus zaczął powoli ruszać. Nagle jeden z chłopców stojących na przystanku spojrzał na tę kobietę siedzącą obok okna i zapukał w szybę. Gdy ta Pani się na niego spojrzała, ten po prostu plunął w nią. Oczywiście cała ślina została na zewnętrznej szybie, ale gest jest gestem. Gdyby Pani była "biała" na pewno chłopiec nie zrobiłby czegoś podobnego.
Najgorsze z tego wszystkiego jest to, że są to niestety tylko dzieci, które czerpią jakieś wzorce zachowań z najbliższego otoczenia. Z domu? Ze szkoły? Z podwórka? Może z Internetu?
Jechałam tym autobusem i było mi po prostu po ludzku wstyd.
Czasem szczycimy się tym, że jesteśmy w środku Europy, pytam gdzie jest ta Europa skoro takie rzeczy dzieją się co dnia?
(zdjęcie: i1.ytimg.com)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz