piątek, 12 grudnia 2014

Język polski po niemiecku

Bajka o polszczyźnie na obczyźnie, czyli o tym jak to Polakom nie chce się dbać o własny język.

Polacy na obczyźnie w Internecie potrafią działać cuda.
Pisałam już kiedyś o tym, jak to sobie w sieci pomagamy. Kto nie czytał niech zajrzy tutaj.
Dzisiaj przyszła pora na kolejną opowiastkę z sieci.

nowyland blog

Jestem na stronie internetowej z ogłoszeniami. Strona jest dedykowana Polakom mieszkającym w Niemczech. Ogłoszenia są różnego rodzaju, od ubranek dla dzieci, poprzez samochody, na pracy skończywszy. I właśnie o jednym ogłoszeniu o pracy chcę napisać.

Ogłoszenie jest takiej treści:
Hey szukam Reinigungsfrau na dziś w moim domu. Start od Januar, ale napisze po Dezember.

Dla tych, którzy nie wiedzą o co chodzi - Osoba poszukuje Pani do sprzątania od stycznia i da znać o wszystkich szczegółach po Nowym Roku.

Ja wszystko rozumiem, jesteśmy w Niemczech, żyjemy szybko, a Twitter nauczył nas ograniczać wypowiedzi do 140 znaków.
Pytanie brzmi, czy rodowity Polak jest w stanie zapomnieć nazwy miesięcy we własnym języku? A może ktoś chciał pokazać, jakim jest światowcem?

Morał z bajki jest taki, że totalnie nie dbamy o swój język. 
OK, rozumiem, zdaża się zapomnieć jakiś słów, zwłaszcza, jeśli zagranicą jest się już jakiś czas. Ale czy naprawdę tak trudno jest zajrzeć do słownika, chociaż w Internecie i sprawdzić jak to po polsku jest ten Januar?

Wstyd, żenada. Koniec bajki.

M.

(zdjęcie: http://jezykpolskijestae.pl)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz