Bajka o polszczyźnie na obczyźnie, czyli o tym jak to Polakom nie chce się dbać o własny język.
Polacy na obczyźnie w Internecie potrafią działać cuda.
Pisałam już kiedyś o tym, jak to sobie w sieci pomagamy. Kto nie czytał niech zajrzy tutaj.
Dzisiaj przyszła pora na kolejną opowiastkę z sieci.
Ogłoszenie jest takiej treści:
Hey szukam Reinigungsfrau na dziś w moim domu. Start od Januar, ale napisze po Dezember.
Dla tych, którzy nie wiedzą o co chodzi - Osoba poszukuje Pani do sprzątania od stycznia i da znać o wszystkich szczegółach po Nowym Roku.
Ja wszystko rozumiem, jesteśmy w Niemczech, żyjemy szybko, a Twitter nauczył nas ograniczać wypowiedzi do 140 znaków.
Pytanie brzmi, czy rodowity Polak jest w stanie zapomnieć nazwy miesięcy we własnym języku? A może ktoś chciał pokazać, jakim jest światowcem?
Morał z bajki jest taki, że totalnie nie dbamy o swój język.
OK, rozumiem, zdaża się zapomnieć jakiś słów, zwłaszcza, jeśli zagranicą jest się już jakiś czas. Ale czy naprawdę tak trudno jest zajrzeć do słownika, chociaż w Internecie i sprawdzić jak to po polsku jest ten Januar?
Wstyd, żenada. Koniec bajki.
M.
(zdjęcie: http://jezykpolskijestae.pl)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz