wtorek, 28 października 2014

Rowerem po Niemczech

Mimo, iż pogoda już nie za bardzo sprzyja rowerzystom, Niemcy nadal pedałują. Trudno im się dziwić - mają po czym, to jeżdżą. I choć bardzo nie lubię porównań, to jednak muszę w tym poście odnieść się do sytuacji w Polsce. 
Chodzi oczywiście o ścieżki rowerowe.



Swego czasu głośno było w Warszawie na temat zbudowania trasy rowerowej z prawdziwego zdarzenia. Dziennikarze robili wtedy materiały na bulwarach wiślanych i prezentowali cudne wykresy, jak to powinno wyglądać, a jak jest w rzeczywistości. Nie wiem, jak teraz rozwija się ten temat, bo dawno już go nie śledzę, ale wiem jedno - gdyby typowy Niemiec przyjechał do Polski pojeździć na rowerze, to mocno by się zdziwił...

Po pierwsze, w Niemczech ścieżki rowerowe wydają się być tutaj po prostu standardem. W miastach pełno jest wyznaczonych miejsc do jazdy rowerem. Najciekawsze jest to, że ścieżki rowerowe zmyślnie się przeplatają, raz na chodniku, raz na ulicy. Wydaje się to przy tym tak naturalne, że czasami zastanawiasz się dlaczego właściwie ludzie na pokonanie krótkiego dystansu wybierają samochody. 

Tak oto wygląda typowa niemiecka ścieżka rowerowa pomiędzy chodnikiem a jezdnią.


To, o czym naprawdę warto wspomnieć to specjalnie linie na jezdni wyznaczone dla rowerzystów. Na przejściu dla pieszych (na którym TAK, często nie ma dobrze nam znanej "zebry") lub po prostu na ulicy są wyznaczone linie, gdzie można przejechać rowerem.




Czasem na tych ścieżkach możemy też spotkać poziomy znak drogowy. Ot, na przykład taki jak ten tutaj


Wiecie co oznacza skrót P+R? To z angielskiego Park & Ride, czyli miejsca, gdzie spokojnie możesz przesiąść się z samochodu do komunikacji miejskiej. 
I chodź P+R ma na celu zmniejszenie zanieczyszczenia, i z definicji nie chodzi tu o to, żeby "zaparkować" rower, to nie mogę się oprzeć tutaj temu porównaniu. Zobaczcie sami...

To są stojaki zamontowane przy stacjach kolejowych w Niemczech. Jest ich mnóstwo. Wszystko po to, aby to stacji kolejowej podróżować rowerem i potem móc go zostawić w bezpiecznym miejscu. 




nowy land blog

nowyland

Czasami trudno jest nawet znaleźć wolny stojak, dlatego ludzie radzą sobie jak mogą.

nowy land

Co to wszystko oznacza?
Dostępność dość dobrze rozbudowanej siatki ścieżek rowerowych na pewno sprawia, że podróżowanie rowerem po Niemczech jest bezpieczniejsze i bardziej przyjemne. Miło jest wsiąść na rower i po prostu jechać, bez obaw, że ścieżka się gdzieś zaraz urwie w połowie.

Może dlatego ci Niemcy nie chcą zsiąść z rowerów, nawet gdy na zewnątrz już chłód?

M.

3 komentarze:

  1. Byliśmy kiedyś, zupełnie inna jakość i przede wszystkim inna kultura jazdy. Możemy się od nich uczyć.

    OdpowiedzUsuń
  2. Między tamtą jazdą a u nas w Polsce jest ogromna przepaść. Nie ma co tego porównywać. Może i kiedyś tak będzie u nas - oby.

    OdpowiedzUsuń
  3. Baaa możemy się tylko od nich uczyć. U nas jeszcze daleko do takiego poziomu jazdy i wgl.

    OdpowiedzUsuń