piątek, 3 lipca 2015

Chcesz być fit, zatrudnij się w niemieckiej poczcie

W dobie Internetu, pewnie mało kto zauważa już na drogach listonosza. Pokuszę się nawet o stwierdzenie, że pewnie moje dzieci, a już na pewno wnuki nie będą wiedziały co to był za zawód, i jak tak można po prostu dostarczać jakieś kartki papieru do ludzi (nie mówiąc już o pieniądzach!). Zgroza! W przyszłości najpewniej również i zawód kuriera odejdzie w niepamięć, gdyż zostaną oni zastąpieni przez latające drony. Ale omińmy wątek futurystyczny, miało być o listonoszach. I o dobrej formie.

nowyland blog

Pamiętam z dzieciństwa, jak zaprzyjaźniona Pani Listonosz przychodziła do mojej babci na trzecie piętro z ogromną torbą, po brzegi wypełnioną listami i przesyłkami. Zawsze miała tę torbę przerzuconą przez prawe ramię i zawsze można jej było użyć jako podkładki przy podpisywaniu kwitka pocztowego. Podziwiałam tą Panią, jej siłę i zdrowie do takiej pracy.

Jak to zwykle bywa, inni ludzie czasem są od nas sprytniejsi. I w tym przypadku niemieccy listonosze nie muszą cały dzień chodzić od mieszkania do mieszkania z ciężką torbą przewieszoną przez ramię. Kto już spojrzał na zdjęcia poniżej, ten wie na czym cały trik polega.


nowy land blog

nowy land blog

Otóż, listonosze w Niemczech zaopatrzeni są w specjalne rowery do przewożenia wszystkich tych listów, paczek, rent i przesyłek. Myślę, że profesjonalnie nazywają się one po prostu rowerami cargo, ale nie będę się wymądrzać, bo pewna nie jestem.
Jak to działa? Najprościej na świecie. Bagażowe koszyki z przodu i z tyłu jednośladu służą do załadowania na nie toreb z listami. Dodatkowo listonosz ma do dyspozycji specjalny wózeczek, który ciągnie za sobą. Oczywiście w wózeczku też listy.
Nikt się nie męczy za bardzo, bo jazda na rowerze to fajna rzecz, szczególnie gdy jest ciepło i gdy się ma po czym jeździć (a Niemcy mają po czym, kto czytał ten wpis, ten wie o co chodzi).
Bardzo często na ścieżkach rowerowych spotykam listonoszy na takich właśnie rowerach. Czasami jeżdżą parami. Przy takim układzie, nie dość, że listonosz wykonuje swoją pracę, dba o swoje życie towarzyskie, to jeszcze pedałuje dla zdrowia! 

Dzięki takim rowerom, niemiecki listonosz doczekał się też swojej wersji Lego. Dla mnie bomba!

nowyland blog


(zdjęcia: kino-50er.de; rbb-online.de; schockwellenreiter.de; verkehrsrundschau.de)

M.

3 komentarze:

  1. Często przy skrzynkach na listy (takich do wrzucania - zamiast na poczcie), są inne skrzynki. Z pozoru wyglądają na takie "energetyczne", a tu psikus. Są w nich przygotowane te żółte skrzynki, które wrzuca się na rowery. Kurier późnym wieczorem lub wczesnym rankiem odbiera listy ze skrzynki, a obok do drugiej większej skrzynki wkłada żółte skrzynki dla listonoszy, żeby nie musieli wracać się po nie na pocztę. Za dużo tych skrzynek się zrobiło, ale nie wiem jak inaczej to opisać :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A o tym nie wiedziałam. Dzięki za komantarz!

      Usuń
  2. A szukającym pracy nie tylko jako listonosz polecam zajrzeć na ZaGranica24.pl- Ogłoszenia, pomoc, porady

    OdpowiedzUsuń