Od mojej przeprowadzki do Niemiec minęły ok. 2 tygodnie i wiadomo, że jedną z pierwszych rzeczy, o którą mnie ludzie pytają jest: "Czy przeliczasz sobie jeszcze ceny z euro na złotówki?"
Czy jeszcze przeliczam? Jeszcze? Jasne, że przeliczam! Każdy na początku tak ma. Nie sądzę też żebym przestała to robić za dzień czy tydzień. Może za miesiąc?
Do tematu przeliczania cen jeszcze wrócę bo jeśli jesteśmy już w temacie zakupów i Polaków na zakupach, to muszę szczerze przyznać, że Polak na zakupach w niemieckim sklepie raczej się rozczaruje niż wyjdzie zadowolony. I wcale nie mówię tu o cenach. Za każdym razem gdy idę do jakiegoś niemieckiego sklepu ogarnia mnie szał.
Do tematu przeliczania cen jeszcze wrócę bo jeśli jesteśmy już w temacie zakupów i Polaków na zakupach, to muszę szczerze przyznać, że Polak na zakupach w niemieckim sklepie raczej się rozczaruje niż wyjdzie zadowolony. I wcale nie mówię tu o cenach. Za każdym razem gdy idę do jakiegoś niemieckiego sklepu ogarnia mnie szał.
Otóż w niemieckich sklepach jest mega problem z kupieniem najbardziej podstawowych produktów! Tak mi się czasami wydaje.
W Niemczech oprócz Lidl'a istnieją jeszcze dwie główne, duże sieci sklepów spożywczych: Rewe i Aldi. Większość ludzi robi w nich zakupy bo po pierwsze te sklepy są tanie, a po drugie zawsze któryś z nich będzie leżał blisko domu. Większe hipermarkety typu Kaufland są zazwyczaj na obrzeżach miasta i zakupy w nich wiążą się już z dłuższą wycieczką.
Ale, wracając do głównego tematu, podzieliłam te nasze polskie (moim zdaniem słuszne) przyzwyczajenia na kilka grup. Jeśli już żyjecie w Niemczech jakiś czas to pewnie teraz właśnie zdacie sobie sprawę, że tak faktycznie tutaj jest, a jeśli jesteście jeszcze w Polsce to dobrze, że akurat czytacie ten post bo będziecie przynajmniej wiedzieć na co się nastawić.
Jesteśmy przyzwyczajeni do kupowania jedzenia w dużych hipermarketach typu Tesco, Carrefour etc.
Rewe i Aldi zazwyczaj nie należą do najmniejszych sklepów, ale nie oszukujmy się, gigantami też nie są, więc zazwyczaj wybór marek jest mocno ograniczony. A ograniczeń nie lubię najbardziej. Najpopularniejszymi markami wydają się być produkty marki "Ja!" i "Rewe" czyli rzeczy lokalnych producentów. Inne marki są już dość lub dużo droższe.
Gdzie podziały się nasze ulubione osiedlowe sklepiki?
Tutaj osiedlowymi sklepami są zazwyczaj Aldi i Rewe. Rzadko kiedy natkniemy się na "spożywczak na rogu" gdzie od 30 lat pani Jadzia stoi za ladą i zna (przynajmniej z widzenia) większość sąsiadów, którzy przychodzą do niej po drobne zakupy. Oznacza to, że jeśli nagle okaże się, że zabrakło nam mleka na ciasto albo wody do picia, idziemy do pobliskiego Rewe gdzie w kilometrowej kolejce do kasy stoimy z tym jednym mlekiem (jeśli wyślemy faceta bo babka kupi dodatkowo cały koszyk różności). Mając przed sobą taką perspektywę, zazwyczaj kończy się na tym, że rezygnujemy z robienia ciasta i do jutra pijemy wodę z kranu bo zwyczajnie odechciewa nam się wychodzić.
Zawsze miłe ekspedientki
Żeby nie było, że piszę tylko o negatywnych rzeczach. To trzeba Niemcom przyznać - zawsze w każdym sklepie Pani lub Pan przy kasie obsłuży nas z miłym uśmiechem, powie "Guten Morgen" i pożegna się słodko brzmiącym "Tschüss". Tutaj nikt nie sprawia wrażenia, że pracuje za karę. Czapki z głów i dziękuję!
Frustrujący brak podstawowych rzeczy
To jest niestety jedna z większych wad "większych-mniejszych" marketów typu Rewe czy Aldi. Idę na zakupy i szlak mnie jasny trafia gdy nie mogę znaleźć na przykład białego sera albo ziemniaków luzem, żebym mogła sobie wziąć tyle ile mi potrzebuję, a nie tyle ile mi ktoś wcześniej zapakował w plastikową siatkę.
Fakt z życia: Ostatnio na przykład chciałam kupić bułkę tartą. Byłam w czterech różnych sklepach! Co się okazało? Wcześniej nauczona doświadczeniem szukałam bułki tartej koło działu z pieczywem i w opakowaniu przypominającym takie, w których pakuje się mąkę albo cukier. Okazało się, że Panniermehl (z niem.) nie dość, że jest w dziale koło mąki to jeszcze w kartonowym opakowaniu, takim jak na przykład wszystkie płatki w USA! Wiem, że nie jest to tragedia, ale kurcze, znalezienie bułki tartej zajęło mi 3 dni + post na forum kobiecym bo zaczęłam już myśleć, że w Niemczech po prostu nie ma takiej rzeczy.
I tak na sam koniec. Będąc w Niemczech można śmiało zapomnieć o tym, co to znaczy sklep całodobowy. Czasem trzeba się więc naprawdę sprężać z zakupami i dobrze zorganizować sobie tydzień bo 90% sklepów (także spożywczych) jest zamkniętych również w niedziele.
Zamkniete sa rowniez apteki i stacje benzynowe w niedziele! ( zdarzaja sie wyjatki, ale lepiej w niedziele nie chorowac) :)
OdpowiedzUsuńPo 10 ciu latach zobaczysz ze Niemcy goruja nad Polska pod kazdym wzgledem .Wszystko jest dopiete na ostatni guzik .czego brakuje? KOSCIOLOW NA KAZDYM OSIEDLU CZYLI POLSKIEJ CIEMNOTY
UsuńNiestety nie zgodzę się z tym.
UsuńBankowość... żenada, Internet, szkoda słów, wielu ludziom brakuje elastyczności i luzu.
Może kiedyś górowali,na chwilę obecną widzę wiele minusów.
eh tam!!!! zawsze jest jest apteka dyzurna gdzie dzwonisz dzwonkiem i otwiera sie male okienko-zupelnie jak w polsce :) ziemniaki luzem dostaniesz u turka a ser bialy niestety musisz sprowadzac z polski i poprostu zamrazac
OdpowiedzUsuńWitam :) ja praktycznie wszystko znajduje w tych sklepach. Oczywiście poskie produkty przeważnie są lepsze jak np. bułka tarta- tu to jest tragedia. Ona smakuje jak mąka , wogóle coś innego niż starta bułka.
OdpowiedzUsuńFaktycznie, bułka tarta, którą kupiłam też nie jest niestety najlepsza :(
UsuńWitam. Chciałabym się dowiedzieć czy w Niemczech jest tak szeroki wybór produktów mlecznych jak w Polsce? Chodzi mi głównie o śmietany. Byłam raz u zachodnich sąsiadów i szukałam w sklepie konkretnego rodzaju śmietany (nie pamiętam już czy słodkiej czy kwaśnej i ilu procentowej). Szlag mnie trafiał, ponieważ nie mogłam znaleźć tej konkretnej, której potrzebowałam. Z naszych sklepów kojarzę słodką: 18%, 30%, 36%, kwaśną: 9%, 12%, 18%. Czy z własnej głupoty nie potrafiłam rozpoznać rodzajów tego produktu, czy po prostu w Niemczech śmietana dzieli się na słodką i kwaśną?
OdpowiedzUsuńZ nabiałem jest tu faktycznie trochę inaczej. Na przykład nie widziałam jeszcze nigdzie mleka 2%, jest tylko 1,5% i 3,2%. To samo z twarogiem - praktycznie nie ma go w niemieckich sklepach. Co do śmietany - przyjrzę się i dam znać :)
UsuńWszystko ok, tylko ze stojąc w długiej kolejce z jedna rzeczą ZAWSZE (podkreslam ZAWSZE) bylem wpuszczany do przodu do kasy :)
OdpowiedzUsuńFakt na początku przygody w Niemczech, chciałam zrobić sernik. Naszukałam się sera jak głupia i ktoś mi doradzał philadelphie (dobrze pamiętam nazwę?). K
OdpowiedzUsuńA EDEKA to nie ma?
OdpowiedzUsuńSera białego niestety nigdzie nie uświadczysz :(
Usuńw ruskich sklepach i zimermanie sa polskie produkty twarog ,smietanai i innne, makaronymajonezy
Usuńhej. sa tu np. w lidlu odpowiedniki smietan fixu i kremowki ?
OdpowiedzUsuńSą, ale trzeba troche poszukać. Czasami mogą nie być w lodówkach więc polecam szukać po całym sklepie :)
UsuńWitam.Ja chciałam kupić w REWE takie serki typu Danio w Polsce i też nie mogłam zaleźć :)
OdpowiedzUsuńZuzia, akurat to, co my nazywamy Danio można znaleźć w niemieckich sklepach. Nazywa się to Quark-Joghurt Creme, a wygląda tak: http://www.mynetfair.com/_files/images/dynamic/products/121_1352054_1277827547_QJC_ST.jpg :)
UsuńWitam. Ja kiedyś w REWE szukałam serków typu Danio w Polsce i też nie znalazłam :)
OdpowiedzUsuńNie rozumiem dlaczego się tak napinacie, przyjechałyście tutaj mieszkać lub pracować, i trzeba się dostosować, w sklepach jest to co jedzą i kupują Niemcy, a kuchnie mają niby taką samą a jednak zdecydowanie inną [bardzo dobrą zresztą],dzisiaj np.mój szef zdziwiony że ja nie wiem co to jest czarna kiełbasa, [A RÓŻNYCH KIEŁBAS MAJĄ JAK PRZECZYTAŁAM PONAD 1500 RODZAJi ] To że sklepy nieczynne w niedzielę też bardzo dobrze, jakoś pracować nikt w niedzielę nie chce, tylko Polacy zakupy chcą robić w niedzielę. Lepiej popatrzcie, na ich kulturę, gospodarność, i wogóle wszysko, ja jestem cały czas pod ogromnym wrażeniem. Jakoś mi nigdy ani w Polsce, ani w Niemczech w niedzielę niczego nie brakuję, to jest kwestia, organizacji. Myślę że polkom brakuje tutaj tego grzebania w towarze, i niszczenia go, np wszystkie owoce i warzywa są pakowane, i bardzo dobrze, bo jak widzę w Polsce, jak ludzie niszczą ten towar, to mnie skręca[według zasady, płacę i wymagam, a że przy tym zniszczę inny, co mnie to obchodzi, to nie moje] Właśnie dlatego jesteśmy, takimi [DZIADAMI], nie szanujemy swojego a już cudzego wogóle. Jeszcze kwestia, traktowania ekspedientek w Polsce przez klientów, bardzo często aż wstyd patrzeć i słuchać, a jacy mili są Niemcy, więc my się uczmy a nie napinajmy. Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
OdpowiedzUsuńSłuszne słowa popieram
UsuńNIGDY!!! Nie ma tekstu typu "Będę centa dłużna" albo "A nie ma Pani tych 20 centów? No niech Pani poszuka bo nie wydam!". I robisz zakupy za 3,71 euro, płacisz banknotem 500 i zawsze masz resztę co do centa.
OdpowiedzUsuńPS. Jeżeli chodzi o twaróg do to ja kupuje w sklepie EDEKA z firmy Landliebe Schichtkäse. Ruskie i sernik wyszły także polecam.
PS2. Czy ktoś może mi powiedzieć gdzie kupić szczaw w słoiku?
w rosyjskim sklepie jest szczaw w słoiku
Usuńw rosyjskim sklepie jest szczaw świeży i w słoiku
UsuńJa mieszkam w Niemczech od roku i strasznie mnie denerwuje inność produktów np galaretka masakra zrobiłam z nią ciasto na urodziny i żałuję nie tężeje normalna galaretka dk etkera w Polsce dobrze smakuje a w Niemczech to coś okropnego potrzebuję bułki tartej poszłam do sklepu a tu nic w nie licznych jest coś takiego
OdpowiedzUsuńBulke tarta kupuje w piekarni i to jest prawdziwa bulka tarta
UsuńW piekarniach też mają bułke tartą. Mieszkam w niemczech od dzieciństwa i nie rozumiem waszych problemów. Trzeba się dostosować do kraju w którym się żyje
OdpowiedzUsuńJak dobrze pamiętam ser biały nazywa się querk i można kupić w Niemczech. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń