Ostatnio w mediach głośno jest o tym, jak mało zarabiają ludzie produkujący nasze ubrania w Azji. Za ciuch warty kilkadziesiąt Euro, dostają tylko kilka centów na godzinę.
Wiadomo, to dzieje się nie od dziś. Ale news został nagłośniony i od razu spłynęła lawina komentarzy, programów telewizyjnych, filmów dokumentalnych i kampanii społecznościowych.
Właśnie jedną z nich chcę Wam dzisiaj pokazać ponieważ w Berlinie pojawiło się magiczne pudełko z T-shirtami za 2 Euro.
Automat z T-shirtami stanął tydzień temu na berlińskim Alexanderplatz. Można w nim rzeczywiście kupić koszulkę za 2 Euro, warunek jest jeden - najpierw trzeba obejrzeć krótki film.
Na początku filmu pojawia się na nim kilkunastoletnia dziewczyna. Poznaj Manishę - głosi napis - jedną z milionów osób, które produkują nasze tanie ubrania. Pracują 16 godzin dziennie i zarabiają 13 centów na godzinę. Czy nadal chcesz kupić ten T-shirt?
Potem wyświetla się komunikat, gdzie mamy do wyboru czy rzeczywiście chcemy jedną z tanich koszulek czy może chcemy przekazać to 2 Euro na konto fundacji Fashion Revolution. Organizator podaje, że 9 na 10 osób zdecydowało się przekazać darowiznę.
Hasłem przewodnim kampanii jest slogan Poeple care when they know, czyli Ludziom zależy gdy wiedzą. Chodzi o to, że mimo iż na ogół wiemy, w jakich warunkach pracują ludzie w Azji, to zanim nie poznamy i nie zobaczymy kto tak naprawdę robi dla nas te koszulki, i w jakich musi żyć warunkach, to jest mała szansa, że nas to w ogóle obejdzie.
Poniżej film z kampanii do obejrzenia.
Mam nadzieję, że w ślad za władzami Berlina pójdą też inne miasta Europy i Ameryki, bo to tu trafiają głównie uszyte w Azji ubrania. Może w końcu się coś zmieni i los tysięcy, a może milionów pracowników takich fabryk zostanie odmieniony. A Wy co myślicie? Podoba się Wam ten pomysł?
M.
(zdjęcie: gazetaprawna.pl)
Ludziom zależy tylko wtedy kiedy mają do nas jakąś sprawę. Mało ludzi robi coś bezinteresownie.
OdpowiedzUsuń