Segregacja śmieci w Niemczech ma też inne oblicze. Pamiętam z
dzieciństwa, że puste butelki po napojach zazwyczaj się gniotło i wyrzucało do kosza.
Zajmowały wtedy mniej miejsca i było to bardziej wygodne. W Niemczech zgniatanie
pustych butelek czy puszek po prostu się nie opłaca.
W Niemczech każdy szanujący się obywatel, od czasu do czasu chodzi do sklepu z siatami wypełnionymi zużytymi, plastikowymi butelkami i puszkami. Młody, stary, businesswoman, każdy. W siatkach butelki po wodzie czy coca coli i puszki po Redbullu.
Siatki zanoszone są do sklepów, gdzie wszystkie butelki i
puszki giną w specjalnych maszynach. Ale od początku...
Inna strona recyclingu w Niemczech wygląda
następująco:
Kupując butelkę wody w sklepie, oprócz ceny za samą wodę,
zapłacimy jeszcze tak zwany Pfand, czyli kaucje za butelkę.
Wodą razem z butelka zabieramy do domu.
Po opróżnieniu butelki musimy pamiętać, żeby przypadkiem jej nie
zgnieść albo nie wyrzucić. „W całości” dostarczamy butelkę z powrotem do sklepu i tak odzyskujemy pieniądze za kaucję.
Praktycznie w każdym sklepie spożywczym w Niemczech
znajdziemy specjalny automat, do którego należy wrzucić butelki i puszki.
Specjalne oddzielne automaty są też na butelki szklane, np. po piwie
Butelki wrzucamy do specjalnego otworu.
Na monitorze jesteśmy w stanie zobaczyć, ile już pieniędzy "nazbieraliśmy". Na przykład za zwykłą butelkę po wodzie mineralnej lub puszkę po Fancie dostaniemy 25 centów, za szklaną butelkę po piwie zazwyczaj 8 centów.
Po wrzuceniu wszystkiego do automatu, dostaniemy kartkę z
wydrukowana ceną. Możemy tę kartkę wymienić w kasie na pieniądze lub “zapłacić”
nią za zakupy.
Tak samo postępuje się z butelkami po piwie w Polsce,
także nie jest to jakaś nowość.
Niespotykane jest jednak to, z jaką dedykacją Niemcy
zbierają te butelki. Fakt faktem, są to pieniądze, nie ma się więc co dziwić,
ale niekiedy zdarza się zobaczyć ludzi z całymi bagażnikami pełnymi butelek.
I tak czasem stoi dość spora kolejka do jednej maszyny, bo wrzucanie tylu butelek trochę trwa.
Można dodać, że bardzo często te automaty (Lidl, Netto, Penny, Rewe itd.) się zapełniają i piszczą, wołając sprzedawcę, aby wymienił pojemnik na zrzuty :P
OdpowiedzUsuńCała prawda :)
UsuńJeśli chodzi o mnie, jak pierwszy raz wyjechałem za granicę, to wywarło to na mnie wrażenie. Bo wtedy jak pamiętam, za wiele nie czytałem o innych krajach przed wyjazdem, i nie wiedziałem czego się spodziewać. Gdyby tak mogło być u nas...
OdpowiedzUsuń